Przejdź do głównej treści

Analizy pracowników Instytutu

Analizy pracowników Instytutu Rosji i Europy Wschodniej

Burza nad Eurazją. Co dalej z wojną w Ukrainie? Z prof. Joachimem Diecem rozmawia dr Michał Kuryłowicz

Od prawie pięciu miesięcy trwa agresja Federacji Rosyjskiej w Ukrainie. Aktualną sytuację przybliżają nam w swojej rozmowie prof. dr hab. Joachim Diec oraz dr Michał Kuryłowicz z Instytutu Rosji i Europy Wschodniej Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. 

Nagranie zostało wykonane w ramach projektu: Przystanek #misjaUJ i jest dostępne tutaj

Rozmowa Dr Marty Lechowskiej z rosyjskimi emigrantami w RPA

Rozmowa Dr Marty Lechowskiej z rosyjskimi emigrantami w RPA

Irina Oskolska (I.O.): Przyjęłam zaproszenie do tej rozmowy, ponieważ uważam, że ważne jest, by pokazać światu, iż nie wszyscy Rosjanie myślą zgodnie z oficjalną narracją. Dla wielu niezależne myślenie to wyraz przeświadczenia, że kiedy to szaleństwo się skończy - dzięki postawie niezależnej od wpływów oficjalnej propagandy - Rosja będzie miała szansę zachować wartość w oczach ludzi myślących. 
Jestem po stronie Ukrainy, wspieram Ukrainę. Pomyślałam, że warto nagrać tę rozmowę. Żeby Rosja nie przepadła.
Marta Lechowska (M.L.): Z jakiego powodu emigrowali Państwo z Rosji? Czy już wtedy przeczuwali Państwo, że Rosja pójdzie drogą, która budzi obawy? Jeśli tak, to jakie obserwowaliście ku temu przesłanki?
Aleksiej Oskolski (A.O.): Brak perspektyw dla Rosji jako imperium, które utraciło swoją misję, był jasny od początku lat 2000. To znaczy, jasne było, że to, co się dzieje, prowadzi do agresywnej dyktatury i będącego jej rezultatem rozpadu. Impulsem było „prawo Dimy Jakowlewa” [prawo zakazujące adopcji dzieci rosyjskich przez obywateli amerykańskich – M.L.] z 2012 roku. Wtedy zacząłem aktywnie szukać możliwości zatrudnienia w RPA, a wyjechaliśmy na początku 2015 roku. Rok 2014 z jego aneksją Krymu i wydarzeniami w Donbasie potwierdził nasze obawy. Te wydarzenia były bezpośrednią przyczyną wyjazdu.
M.L.: Czy wielu ludzi wtedy, w Państwa środowisku, myślało podobnie?
A.O.: Tak, wielu. Choć w 2014 roku poraziło mnie, że wielu moich kolegów z zachwytem przyjęło aneksję Krymu. Dla mnie to był szok kulturowy. Chciałbym podzielić się pewnymi refleksjami i emocjami, które pojawiły się jako rezultat przemyślenia tamtych wydarzeń – zrozumiałem wtedy, że jeśliby wybuchła wojna, ja i moi uniwersyteccy koledzy bylibyśmy po dwóch stronach barykady - walczylibyśmy przeciw sobie, strzelalibyśmy do siebie. Długo o tym rozmyślałem. Dlatego cieszymy się, że wyjechaliśmy wtedy; teraz byłoby to dużo trudniejsze.
I. O.: Od dawna należeliśmy do wąskiego, specyficznego środowiska – w Petersburgu i szerzej, w Rosji; wielu naszych znajomych myślało podobnie jak my. Ale ci, którzy wyjechali - to były jednostki. Większość starała się działać w Rosji, uważając, że można jeszcze coś w kraju zrobić.
M.L.: Proszę powiedzieć, jak Rosjanie postrzegają Putina - odpowiedzią na jakie oczekiwania Rosjan jest obecny prezydent FR?
A.O.: Dla większości Rosjan Putin to przywódca, który jest źródłem ich tożsamości. Innymi słowy, Putin jest punktem odniesienia ich podmiotowości. To może brzmieć dziwnie dla przeciętnego Europejczyka, który został wychowany jako rozumny podmiot, czyli taki, którego myśli, słowa, emocje i czyny są uspójnione dzięki wewnętrznej instancji, jaką jest rozum. To z nim powiązane są wyobrażenia o wolności, godności i sumieniu.
A teraz proszę sobie wyobrazić, że w człowieku nie ma takiego jednoczącego centrum, bo zostało ono przeniesione na zewnątrz. To znaczy, że człowiek umie mówić, myśleć i czuć, ale nie może się odwołać do żadnej wewnętrznej instancji, wiążącej te procesy w całość. Procesy te są łączone w całość przez zewnętrzny autorytet - przywódcę. Taki podmiot nie ma nic swojego: wolność zostaje zastąpiona przez uznanie ze strony wodza, godność – przez oddanie wodzowi, a sumienie staje się niepotrzebne, ponieważ moralne problemy rozwiązuje wódz. Brak wewnętrznej instancji kompensowany jest przez resentyment – odczuwanie nienawiści i poczucie krzywdy żywione wobec innych, wobec wrogów. Oczywiste jest, że taki podmiot nie może stać się źródłem żadnych pozytywnych sensów.
Wydarzenia 2014 roku zrodziły masowe zjawisko tzw. „watników” czy „waty” – tak nazywa się ludzi о imperialnych poglądach, zbudowanych na resentymencie i zawierzeniu wodzowi. Postać Putina funkcjonuje w tym układzie jako najważniejszy punkt odniesienia dla ich podmiotowości. Nie chodzi tu nawet o osobę Putina: ci ludzie oczywiście mogą negatywnie wypowiadać się o pewnych działaniach Putina; dla nich ważna jest obecność wodza jako takiego. Bez niego nie wyobrażają sobie Rosji, to znaczy – samych siebie.
M.L.: Jak, w kontekście historyczno-kulturowym, wyjaśnić pasywność Rosjan - niechęć do wychodzenia za ramy komfortu poznawczego, gwarantowanego przez media państwowe, brak inicjatywy samodzielnego poszukiwania informacji, konfrontowania jej z faktami, wg zasady: „skoro ktoś taką decyzję podjął, to zapewne wie, że tak było trzeba”, „póki kiełbasa jest smaczna, nieważne, z czego jest zrobiona”, „po co protestować, skoro i tak nic się nie zmieni?”
A.O.: Według mnie, pasywność można wyjaśnić niedojrzałością świadomości obywatelskiej Rosjan w skali masowej. Dla większości społeczeństwa niezrozumiała jest idea odpowiedzialności za działania władzy. Usprawiedliwieniem ma być sposób myślenia, zakładający, że „polityka to brudna sprawa”. Ludzie o podmiotowości opartej na resentymencie, „watniki”, nie podejmą żadnych działań sami, ponieważ nie mają w sobie żadnej zdolności do przejawiania samodzielnej aktywności. Mogą coś zrobić, jeśli mają liderów. Lecz liderów skutecznie neutralizuje działający reżim.
I.O.: Aleksiej wyraził istotę rzeczy z perspektywy antropologicznej, a ja próbuję znaleźć prawidłowości psychologiczne. Sądzę, że życie w ZSRR nauczyło ludzi, by nikomu nie wierzyć, więc podchodzą do dzisiejszej sytuacji w ten sposób: „nie będziemy poddawać się manipulacjom, zachowamy spokój, nie będziemy zajmować żadnego stanowiska, bo wszyscy kłamią, nie będziemy stać po niczyjej stronie, ponieważ to zawsze realizuje czyjś interes”. W związku z tym, najpopularniejsze wyjaśnienia obecnej sytuacji są następujące: „to w interesie Ameryki”, „to Ameryka wciągnęła nas w wojnę”, „to Europa zrobiła wszystko, żeby Rosja napadła na Ukrainę, ponieważ oni tam nas nie szanują”, itp.
A.O.: Chciałbym jeszcze dodać, że obecna polityka wprowadzania sankcji przeciw Rosji nie bierze pod uwagę tej specyfiki. Być może, jej twórcy mają nadzieję, że spadek poziomu życia będzie dla Rosjan impulsem do podjęcia działań na rzecz zmiany reżimu. Ale w gruncie rzeczy, ta polityka doprowadzi do wzrostu nastrojów opartych na resentymencie i żywieniu myśli o tym, że „cały świat nas nie lubi”.
M.L.: Czy są Państwo zdziwieni, że aż 70 procent Rosjan wspiera władze rosyjskie w obecnej sytuacji i opowiada się za wojną?
A.O.: Po pierwsze, trzeba wziąć pod uwagę, że wszyscy są w szoku. W takiej sytuacji sondaże społeczne niewiele wnoszą. Poza tym, jeśli człowiek, który nigdy się takimi rzeczami nie zajmował, styka się z tym skrajnym absurdem, potrzebuje jakiegoś wyjaśnienia. Zazwyczaj przyjmuje wtedy pierwszą lepszą (ale całościowo tłumaczącą wydarzenia) koncepcję. Nie twierdzę, że ludzi, którzy wspierają świadomie wojnę jest mało; wiem, że jest ich dużo – większość. Jako naukowiec odnoszę się jednak z dużym sceptycyzmem do stwierdzenia, że 75 % Rosjan popiera wojnę. To oczywiście nie usuwa problemu, że wojnę popiera wielu Rosjan. 
Warto tu powiedzieć, jaka jest różnica między dzisiejszą sytuacją a 2014 rokiem. Aneksję Krymu rzeczywiście przyjęto wtedy z ogromnym entuzjazmem; to była szczera radość. Dziś, według moich obserwacji, ludzie są bardziej zdezorientowani, niż entuzjastyczni. Nawet ci, którzy zasadniczo rosyjską agresję popierają. Nie mieszkam w Rosji, ale na podstawie komentarzy w mediach społecznościowych mogę z pewnością powiedzieć, że entuzjazmu charakterystycznego dla 2014 roku nie ma.
I.O.: Na podstawie moich kontaktów i głosów w mediach społecznościowych, absolutnie nie mogę powiedzieć, że wszyscy są przeciw. Raczej większość jest za, a absolutna większość jest całkowicie zagubiona. Nie można jednak zapominać, że to wszystko było zaplanowane, że wszystkie działania władzy sukcesywnie i w przemyślany sposób do dzisiejszej sytuacji prowadziły. Władza skonstruowała narrację, którą ludzie nie tylko przyjęli, ale która przede wszystkim była im potrzebna, która odpowiadała ich oczekiwaniom. Tu oczywiste wydają się paralele z Niemcami lat 20. i 30. XX wieku. Niemcy ponieśli sromotną klęskę w I wojnie światowej i w niemieckim społeczeństwie pojawiło się poczucie krzywdy, poczucie niesprawiedliwości. Tak samo było z narodem rosyjskim w okresie poradzieckim. Ale ponieważ ludzie zapominają to, co złe, zapamiętali tylko, że w ZSRR było stabilnie – niestety, ludzie cenią stabilność bardziej niż wszystko inne. Kiedy po rozpadzie ZSRR pojawiła się możliwość opowiedzenia o poczuciu krzywdy i ucisku, takie głosy rzeczywiście zaczęły dominować. I na takiej narracji władze bardzo dużo ugrały. Dziś bardzo wielu ludzi szczerze wierzy, że rosyjscy wojskowi poszli wyzwalać „dzieci Donbasu”. Ludzie mówią teraz tak: „a kiedy przez 8 lat dzieci Donbasu cierpiały?” Ja z kolei pytam: „czy w takim razie (skoro do tej pory cierpiały dzieci w Donbasie) jest w was teraz zgoda na to, by cierpiały też inne dzieci?” Na to pytanie nikt nie ma odpowiedzi, bo przecież nikt nie powie: „tak, teraz chcemy, by cierpiały inne dzieci”. Ludzie stają wobec dysonansu poznawczego - ciągle myślą, że to, co robi rosyjska armia to wyzwolenie. A to jest jakaś absolutna bzdura.
A.O.: W kontekście tego argumentu dotyczącego „dzieci Donbasu” należy pamiętać, że sam problem Donbasu powstał z winy Rosji; bez udziału Rosji nie byłoby tam żadnych państw separatystycznych. Byłaby tam taka sytuacja, jak w Charkowie, w którym jest wielu rosyjskojęzycznych mieszkańców, są pewne trudności w relacjach z Ukraińcami, ale przecież tam do siebie nie strzelali.
M.L.: Popieranie polityki Kremla przez większość społeczeństwa to rezultat strachu, cynizmu czy przekonania, że takie działania są słuszne?
A.O.: Nie strachu i nie cynizmu – nie przeceniałbym wpływu propagandy. Przekonania o słuszności działań – też nie, ponieważ Kreml nie proponuje Rosjanom żadnej „drogi”, żadnej konkretnej strategii rozwoju kraju. Sądzę, że poparcie wynika z – reprezentowanego przez większość Rosjan – typu podmiotowości, o której mówiłem wcześniej. Podmiotowości, w której wewnętrzna instancja jest przeniesiona na zewnątrz, a jej funkcja została scedowana na wodza.
I.O.: Główna idea, na której oparta jest propaganda to idea zwycięstwa w II wojnie światowej. Nic nowego. W ostatnim czasie dodaje się do tego wszystkie możliwe przeszłe zwycięstwa. Tu niestety bardzo negatywną rolę gra Cerkiew - odwołuje się do Aleksandra Newskiego, zapominając, że został on kanonizowany jako mnich, a nie jako wojownik. Ale dla ludzi jest on ważny właśnie jako wojownik. Żadnych nowych znaczeń się nie dodaje, lecz tylko ciągle eksploatuje stare obrazy, tematy, historie. Z jakiegoś powodu nikt nie przypomina I wojny światowej – może dlatego, że Rosja w niej nie zwyciężyła?
M.L.: Część intelektualistów i osób publicznych twierdzi, że, wbrew wynikom sondaży przeprowadzonych przez Centrum Lewady, Rosjanie tak naprawdę nie chcą wojny (i w związku z tym słowo „wojna” jest zakazane). Komu w takim razie wierzyć – znawcom „rosyjskiej duszy”, twierdzącym, że w rzeczywistości ludzie są mądrzejsi i bardziej moralni niż na to wskazują badania, czy tymże badaniom społecznym?
A.O.: Oczywiście, wojny nikt nie chce, ale to niczego nie mówi o stanie umysłów i moralności. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że wojna odgrywa wyjątkowo ważną rolę w samoidentyfikacji Rosjan. W istocie, uczestnictwo w aktach transgresji to jedyna metoda wpływania na wzrost poczucia tożsamości w obrębie rosyjskiej tkanki społecznej. A z kolei wojna to najwyrazistszy akt transgresji, z masowymi ofiarami z ludzi. Zwycięstwo w wojnie oznacza, że siła wyższa przyjęła nasze ofiary i tym samym uprawomocniła naszą wspólnotę i naszego wodza. Porażka zaś oznacza, że bogowie się od nas odwrócili. Zdobycze terytorialne są ważne właśnie jako potwierdzenie faktu, że boskie siły nam sprzyjają. Oczywiście, to, co powiedziałem, odnosi się nie tylko do Rosji, ale do każdego kraju. W Rosji jednak wojna i wspólne uczestnictwo w składaniu ofiar z ludzi pozostaje jedynym, mniej więcej funkcjonalnym, sposobem integracji społeczeństwa. Własnych pozytywnych rozwiązań Rosja postsowiecka nie jest w stanie zaproponować.
Tym samym, wojna zyskuje wydźwięk religijny. Stąd kult zwycięstwa w II wojnie światowej, i, w dużej mierze, poparcie dla obecnej inwazji na Ukrainę. Dobra wiadomość jest taka, że tę religię wyznają przede wszystkim ludzie starsi. Młodzi już się jej nie poddają. Pokazują to badania statystyczne.
I.O.: To, że państwo zakazuje nazywać rzeczy po imieniu i wprowadza za to – za mówienie, że białe jest białe, a czarne jest czarne - odpowiedzialność karną, bez wątpienia wskazuje na próbę kontrolowania zarówno psychologicznego, jak i myślowego wymiaru przestrzeni społecznej. Państwo narzuca społeczeństwu swoje myślowe schematy (np. „operacja specjalna” zamiast „wojna”), żeby społeczeństwo, odnosząc do tego schematu, dostępne mu informacje odbierało we właściwy (z punktu widzenia państwa) sposób.
M.L.: Dużo się dziś mówi o wstydzie, o odpowiedzialności elit. Czy uważają Państwo, że rosyjska inteligencja powinna czuć się winna tej tragedii („za mało zrobiliśmy…”)? Co, według Państwa, można było zrobić, żeby uniknąć tej tragedii?
A.O.: Jak wiadomo, istnieją kultury winy i kultury wstydu. Większość Rosjan funkcjonuje w kulturze wstydu, to znaczy, że najważniejsza dla nich jest zewnętrzna ocena ich czynów przez innych ludzi. Inteligencja – a precyzyjniej, proeuropejsko zorientowana część rosyjskiego społeczeństwa – funkcjonuje w kulturze winy, której podstawą jest zdolność do wewnętrznej moralnej oceny samego siebie. Dodajmy, że odpowiedzialność może być zbiorowa, a wina jest zawsze indywidualna.
Może powiem, jak ja osobiście postrzegam tę relację. Ja, jak każdy obywatel Rosji, ponoszę część zbiorowej odpowiedzialności za wojnę przeciw Ukrainie. Uświadamiając sobie tę odpowiedzialność, czuję się winny wobec Ukraińców i staram się robić, co w mojej mocy, żeby zatrzymać tę wojnę. Natomiast wstydu przed nimi nie czuję – z tego prostego powodu, że jestem już w takim wieku, że opinia o mnie kogoś z zewnątrz mnie nie interesuje. Ważne jest dla mnie, co będą o mnie myśleć moi potomkowie - moje wnuki.
Paradoksalnie jednak, hasło „Nie czujemy wstydu” w połączeniu z „nową swastyką” – literą Z, stało się jednym z nośnych sloganów putinowskiej propagandy. To bardzo interesujące zjawisko. Z jednej strony, hasło to adresowane jest do Rosjan, którym JEST WSTYD przed Ukrainą. Co ciekawe, ten slogan odrzuca ich jako „swoich”, co dla człowieka o podmiotowości opartej na resentymencie może być czymś strasznym. Ponadto, samo hasło pokazuje, że taki wstyd istnieje i ma znaczenie, i z tego względu wzbudza strach w reżimie. Z drugiej strony, hasło to kierowane jest do całej ludzkości, ze wskazaniem, że Rosjanie nic sobie nie robią z jej opinii. W istocie, w tym działaniu dokonuje się odczłowieczenie pozostałej części ludzkości. I to jest naprawdę straszne.
I.O.: Ja nie czuję się częścią zbiorowości, która rozpoczęła i toczy wojnę w Ukrainie, nie czuję się częścią zbiorowości, która rozpoczęła i popierała wojnę w Czeczenii. Nie uważam, że jestem winna, nie uważam, że moglibyśmy coś zmienić, jeślibyśmy na większą skalę protestowali. Jeśliby w Rosji były realnie działające instytucje demokratyczne, moglibyśmy mówić o swojej winie - za swój wybór. Ale one ani wtedy nie działały, ani teraz nie działają.
A.O.: Wydaje mi się, że wstępem do obecnej tragedii stała się operacja militarna w Czeczenii, to znaczy próba utrzymania Czeczenii w granicach Rosji. Jeśli udałoby się zapobiec tej próbie, to być może powiódłby się bezkrwawy demontaż imperium. Jakieś terytoria zostałyby utracone, jakieś pozostałyby w granicach Rosji, ale ostatecznie Rosja istniałaby jako rzeczywista federacja bez ambicji imperialnych. Ale, niestety, państwo rosyjskie chciało za wszelką cenę utrzymać status imperium, a machina imperialna zbudowana jest tak, że nie może istnieć bez ekspansji. W rezultacie mamy to, co mamy.
M.L.: Jak Państwo tłumaczą fakt, że, według sondaży przeprowadzonych przez Centrum Lewady, ponad 50% Rosjan odnosi się pozytywnie do Stalina?
A.O.: Stalin jest postrzegany jako silny i skuteczny wódz. Ofiary składane przez Stalina były ogromne, ale te ofiary zostały przyjęte przez siłę wyższą (o czym świadczy przyrost terytorium ZSRR i pojawienie się państw – satelitów). To legitymizuje go w oczach wielu Rosjan.
M.L.: Polski filozof, Leszek Kołakowski, tak określił istotę kultury europejskiej: jej najbardziej swoistą cechą jest samokrytycyzm – umiejętność podania w wątpliwość swoich podstawowych przekonań i zasad, zdolność przyznania się do winy oraz świadomość swoich słabych stron. Wydaje się, że dla Rosji takie podejście jest niedostępne, ponieważ od razu jest traktowane jak zdrada. Czy tak? Jeśli tak – dlaczego?
A.O.: Absolutnie tak! Ta dominująca w Rosji podmiotowość, oparta na resentymencie, wyklucza refleksję, spojrzenie na siebie z zewnątrz. Po prostu dlatego, że w takim podmiocie nie ma tego, co nazywa się „samością” – jej miejsce zajmuje aprobata ze strony wodza.
Naoczny przykład: według oficjalnej wersji, Rosja wprowadziła wojska na Ukrainę, żeby obronić bratni naród przed „reżimem nazistowskim”. To oczywiste odniesienie do II wojny światowej. Ale przy tym, ludzie podzielający takie wyobrażenie o toczącej się wojnie, absolutnie nie są w stanie zrozumieć, że w oczach świata to właśnie oni, a nie Ukraińcy, kojarzą się z nazistami. Przy czym ową niezdolność do zrozumienia tej sytuacji można zaobserwować nawet u intelektualistów, popierających tę wojnę. Zetknąłem się z tym niejednokrotnie i na początku nie mogłem w to uwierzyć. Ale tak właśnie jest.
Refleksja – jak i każdy przejaw własnej podmiotowości – jest postrzegana jako zdrada. Ten, kto myśli i krytykuje samego siebie, robi to, co zarezerwowane jest dla wodza. To nie jest przejaw wierności wodzowi i wierności Rosji. To oczywista zdrada.
I.O.: Swego czasu mieliśmy dużo znajomych wojskowych – pewien człowiek, Siergiej, był zastępcą dowódcy ds. politycznych - odpowiadał za lojalność, za polityczne przygotowanie żołnierzy. Siergiej był bardzo mądrym człowiekiem - potrafił myśleć krytycznie w obrębie najróżniejszych dziedzin i tematów, ale jak tylko zaczynała się rozmowa o armii, natychmiast „coś mu się przestawiało” i zaczynał być kimś innym. Mówił: „to wszystko tak właśnie ma być”, „to wszystko jest właściwe…” Odnosi się to również do dzisiejszej sytuacji: to, co się teraz dzieje, ludzie usprawiedliwiają „dziećmi Donbasu”. Mogą wprawdzie narzekać, że „ceny idą w górę, benzyna drożeje, wszyscy są złodziejami”, ale gdy przyjdzie do oceny wojennych działań rządu, uważają je za jak najbardziej słuszne.
M.L.: Czy Rosjanie nie zauważają, że stanowisko Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej przeczy zasadom chrześcijaństwa?
A.O.: Sądzę, że znakomitej większości Rosjan ten temat jest całkowicie obojętny. Uczęszczających do cerkwi Rosjan jest mniej niż 10%, spośród nich niewielu rozmyśla na podobne tematy. 
I.O.: Trudno o tym mówić, ponieważ nie jest to niestety tylko stanowisko oficjalne, ale i stanowisko dużej części ludzi wierzących – tzn. zarówno kleru, jak i ludzi świeckich. Zacznijmy od tego, że w ZSRR Cerkiew była prześladowana – była niejako poza nawiasem normalnego społecznego życia. To pozwoliło jej pozostać moralnym autorytetem, także dla ateistycznie nastawionej części społeczeństwa. Nawet jeśli poszczególni jej członkowie nie sprzeciwiali się państwu, to jednak państwo przeciwstawiało Cerkiew sobie. Innymi słowy, Cerkiew zawsze była opozycją w czasach ZSRR. A obecna władza… 
Muszę zaznaczyć, że ja nigdzie nie piszę, nie wypowiadam się w takich ostrych słowach [jak poniżej – M.L.], nie chcąc obrazić swoich przyjaciół i znajomych, obawiam się jednak, że czas delikatnych słów już minął… 
W rzeczywistości, państwo traktuje Cerkiew jak sprzedajną dziewkę. Wykorzystuje ją dla realizacji swoich celów. I Cerkiew się na to godzi. Dlaczego? - trudno powiedzieć. W Kościele zawsze są dwie składowe: pierwiastek boski i ludzki. Boska składowa jest niezmienna, nie będę się do niej odnosić. To człowiek jest źródłem całego chaosu. Wszystko, co mówiliśmy do tej pory o rosyjskim społeczeństwie, stosuje się i do jego części związanej z Cerkwią. Oczywiście, jest pewna, nieduża część cerkiewnej społeczności, która się sprzeciwia oficjalnemu punktowi widzenia, jednak w kręgach cerkiewnych dominuje bardzo dziś popularna i, zdaje się, bliska obecnemu patriarsze, idea symfonii Kościoła i państwa. Już we wczesnych wypowiedziach patriarchy Cyryla można dostrzec, że od początku skłaniał się on ku systemowi bizantyjskiemu. Oczywiście: jeśli państwo byłoby idealne – obojętne, czy byłaby to monarchia, czy demokracja – to idea ta mogłaby być z powodzeniem stosowana. W naszym przypadku jednak, kiedy państwo nie trzyma się żadnych zasad – ani chrześcijańskich, ani demokratycznych - idea ta nie jest uzasadniona. Państwo dokonuje destrukcji Kościoła. Jednak wielu ludziom ze środowisk cerkiewnych bardzo imponuje idea silnej władzy, silnej ręki, silnego przywódcy. I dlatego obserwujemy wybuch popularności takich antypatycznych duchownych, jak ojciec Andriej Tkaczow. To jest właśnie przejaw pragnienia twardej ręki: jeśli mówią mi, co mam robić, to nie ponoszę za to żadnej odpowiedzialności. Wypełniam tylko to, co mówi mi duchowny. A przecież nigdy prawdziwi duchowni – starcy – nie narzucali niczego wiernym, nie zastępowali ludzkiej wolności, w odróżnieniu od obecnych działaczy Cerkwi. Kiedy starzec odpowiada na pytanie wiernego zdaniem: „W Ewangelii wszystko jest powiedziane”, to człowiek musi podjąć wysiłek: pracować, myśleć, modlić się. To jest praca i odpowiedzialność, której ludzie nie chcą. Chcą natomiast kogoś, kto przychodzi i mówi: „to jest właściwe, a to nie”. 
Cerkiew jest w bardzo wysokim stopniu odpowiedzialna za obecną sytuację, ponieważ gloryfikacja pierwiastka narodowego i wojennego jest w niej na wielką skalę rozwijana. Skutkiem tego jest fakt, że ludzie przestali postrzegać działania wojenne jako niewłaściwe, przestali uznawać zabójstwo za grzech. Oni je usprawiedliwiają, mówiąc: „no przecież nie można było inaczej, my nie atakujemy, lecz się bronimy”. I nie chcą dostrzec tego, że Bóg wie kiedy, ale granice samoobrony dawno zostały przekroczone – „Przecież to nie jest wojna, tylko operacja specjalna”. 
29.12.2021. Patriarchat Moskiewski ogłosił utworzenie egzarchatu na cudzym kanonicznym terytorium; Patriarchat Moskiewski stwierdził, że skoro patriarcha aleksandryjski poparł rozłam Kościoła prawosławnego, to trzeba zająć jego terytorium [Rosyjski Kościół Prawosławny, decyzją z 29.12.2021. przyjął pod swoją jurysdykcję cały kontynent afrykański, należący do tej pory do Patriarchatu Aleksandrii, dopuszczając się pogwałcenia zasady terytorium kanonicznego. Decyzja ta została podjęta po tym, jak patriarcha aleksandryjski, Teodor II, uznał w 2019 roku autokefalię Prawosławnego Kościoła Ukrainy. W ramach nowego egzarchatu Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego utworzono dwie eparchie – ze stolicą w Kairze i w Johannesburgu – M.L.]. Ta wiadomość mnie całkowicie rozstroiła, ponieważ okazało się, że Rosja zaczyna nam - tym, którzy z niej uciekli - deptać po piętach. I nie mam tu na myśli rosyjskiej kultury, ale tę demoniczną istotę, która dopada cię nawet na drugim krańcu ziemi i która chce wszystko zawłaszczyć.
M.L.: Jaka koncepcja prawdy dominuje w Rosji?
Czym jest dla nas prawda? Na pierwszy rzut oka prawda to odpowiedniość między faktami a wypowiedziami. Dlaczego fakty są ważne? Ponieważ pozwalają odróżnić twierdzenia fałszywe od prawdziwych. I jeśli jesteśmy racjonalnymi podmiotami, to uznanie jawnego fałszu za prawdę jest zdradą naszego rozumu, czyli – samych siebie. Ludzie o podmiotowości opartej na resentymencie podobnych problemów nie mają. Nie istnieje dla nich wewnętrzny związek między faktami, myślami i słowami. Osobiście nie dostrzegają żadnego problemu, gdy wypowiedzi przeczą faktom. Zadanie odróżniania prawdy od fałszu przenieśli na wodza. Wódz, według nich, ma zawsze rację. Wiele ruchów społecznych w Rosji ostatnich lat rozwijało się jako sprzeciw wobec tej koncepcji prawdy. Na przykład, w kwestii fałszowania wyborów.
M.L.: Ludzie kultury – wyraźnie i odważnie wyrażający swoje antywojenne, głęboko humanistyczne stanowisko – budzą podziw. Jak Państwo myślą, czy mogą oni cokolwiek swoimi wystąpieniami zmienić?
A.O.: Bez wątpienia! Przede wszystkim dlatego, że pokazują innym rozsądnym ludziom, że nie są sami. Oprócz tego, sprzeciwiają się kremlowskiej propagandzie, która próbuje narzucić Rosjanom obraz masowego poparcia dla wojny przeciw Ukrainie. To jest teraz bardzo ważne. Nie przypadkiem antywojenne wystąpienia (a nawet wypowiedzi) zostały uznane w Rosji za przestępstwo. Reżim rzeczywiście się ich boi.
M.L.: W kontekście odejścia Eleny Kowalskiej ze stanowiska dyrektora teatru Centrum im. Meyerholda – czy Państwa zdaniem, większą korzyść rosyjskiemu społeczeństwu przyniosłoby pozostanie pani dyrektor na stanowisku, po to, by „robić swoje” – rozwijać świadomość odbiorców i uczyć widzów myśleć krytycznie, czy też – w wyniku takiej spektakularnej decyzji – korzystniejsze było wyrażenie swojego fundamentalnego stanowiska? 
A.O.: Nie mam tu jednoznacznej odpowiedzi. Zrozumiałe są dla mnie motywy Eleny Kowalskiej i solidaryzuję się z nią. Ja na przykład zachowałem stanowisko w Instytucie Botaniki w Sankt-Petersburgu i nie planuję z własnej woli z niego rezygnować. Uważam, że w obecnej sytuacji mogę pomóc rosyjskim kolegom utrzymać kontakty z zagranicznymi naukowcami. To ważne, ponieważ rosyjskie środowisko naukowe – to wysepka zdrowej tkanki społecznej w obumierającym społeczeństwie rosyjskim. Świadczy o tym, na przykład, 8000 podpisów rosyjskich naukowców pod antywojennym listem, który pojawił się już w pierwszym dniu wojny. Spośród tych 8000 podpisów znakomita większość mieszka i pracuje w Rosji, więc ten krok wymagał od nich wielkiego męstwa. Nie widzę powodów, dla których miałbym zrywać z nimi kontakty.
M.L.: Gdzie, według Państwa, należy szukać prawdziwej Rosji (jeśli w ogóle możemy patrzeć na nią w sposób esencjalny)?
A.O.: Nigdzie! Nie ma żadnej „prawdziwej Rosji”, ponieważ Rosja już dawno nie tworzy żadnych oryginalnych i ontologicznie ugruntowanych pozytywnych sensów. „Prawdziwa Rosja” to niebezpieczny fantom, a jego poszukiwanie odwraca ludzi od rzeczywiście ważnej sprawy: uprawiania i gospodarowania na tej ziemi, na której żyją. „Uprawiania” w najszerszym sensie tego słowa, oczywiście. Wszak łacińskie słowo „cultura” oznacza „uprawę”.
 
Rozmowę przeprowadziła Dr Marta Lechowska
 
Powyższy materiał dostępny jest również w serwisie: nauka.uj.edu.pl
---------------------------------------------------------------
Irina Oskolska – magister historii (Sankt-Petersburski Uniwersytet Państwowy); pracę dyplomową napisała o św. Paisjuszu Wieliczkowskim. Wykładała historię Rosji na Uniwersytecie Sytuacji Nadzwyczajnych. Pracowała jako redaktor wydawnictw Muzeum Rosyjskiego. Współpracowała z zespołem przygotowującym wydanie książek archimandryty Wiktora (Mamontowa) Sakrament życia i Pan moim Pasterzem.
Aleksiej Oskolski – dr hab. biologii (Instytut Botaniki im. W.L. Komarowa, Rosyjska Akademia Nauk). Profesor Uniwersytetu w Johannesburgu, pracownik naukowy Rosyjskiej Akademii Nauk. Publikuje artykuły naukowe z zakresu botaniki i filozofii. Opublikował m.in.: The Taxon as an Ontological Problem, "Biosemiotics" 2011, nr 4, p. 201–222; Биология как проект дисциплинарной власти, "Наука и вера" 2005, вып. 7. Материалы международной научной конференции «Наука, идеология, религия»,  с. 169–175; «Тело-из-органов»: о риторике телесности в биологии. Логос живого и герменевтика телесности,  "Постижение культуры: Ежегодник" 2005,  Москва, вып. 13-14, с.  407–424.

Reakcje społeczeństwa rosyjskiego na inwazję Rosji na Ukrainę (24.02.2022 - 24.04.2022)

Reakcje społeczeństwa rosyjskiego na inwazję Rosji na Ukrainę (24.02.2022 - 24.04.2022)

W czasie trwania rosyjskiej inwazji na Ukrainę (od 24. 02. 2022) poparcie dla działań władz rosyjskich, wg sondażu „Centrum Lewady” (ośrodka zaliczonego przez władze państwowe do grupy tzw. „obcych agentów”), wzrosło o 12 punktów (wg danych z 31. 03. 2022 wynosi 83%)1 . Jak się wydaje, jest to skutek wpływu oficjalnych mediów rosyjskich (zwłaszcza telewizji), które dla większości społeczeństwa rosyjskiego stanowią jedyne wiarygodne źródło wiedzy o świecie. Chęć pozostawania w tworzonej przez propagandę „bańce informacyjnej” i niechęć do konfrontowania wiarygodności informacji otrzymywanych z różnych źródeł, lub też wypieranie ze świadomości informacji zaburzających uspójniony przez propagandę obraz świat jest zastanawiająca.   Potencjalnie wielu Rosjan może z sięgać do źródeł internetowych. Według danych z 31. 03. 2022 - 68 % respondentów codziennie korzysta  z Internetu. Ten odsetek w grupie wiekowej 18-24 lata  wynosi  89 %, w tym - 30 % badanych używa  serwerów VPN, pozwalających na obejście blokad, nałożonych przez państwową cenzurę2. Na wyniki sondażu poparcia dla władz mógł też wpływać fakt, że wielu potencjalnych kandydatów na respondentów odmawiało udziału w badaniu3.  

Innym powodem, związanym z wpływem oficjalnej propagandy na świadomość społeczną, może być zadziałanie mechanizmu „oblężonej twierdzy”: docierające do Rosjan informacje o sankcjach za wszczęcie wojny z Ukrainą, doświadczenie izolacji kraju i społeczeństwa w przestrzeni międzynarodowej (w różnych formach komunikacji i w różnych aspektach kontaktów gospodarczych, kulturalnych, naukowych, sportowych z krajami Zachodu) może skłaniać do utożsamiania się władzą, uruchamiać, przynajmniej u części Rosjan, społeczny potencjał mobilizacji i prorządowej aktywności, by mentalnie uporać się dysonansem poznawczym, generowanym przez oskarżenia o wszczęcie niesprawiedliwej wojny i popełniane na terenie Ukrainy zbrodnie wojenne.  

Przedstawiony w sondażu wysoki procent poparcia dla władz niekoniecznie jest odzwierciedleniem skali poparcia dla agresji na Ukrainę (w propagandzie rosyjskiej nazywanej „specjalną operacją wojskową”). Wprowadzone 04. 03. 2022 regulacje przewidują karę do 15 lat więzienia za rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji, szkodzących wizerunkowi armii rosyjskiej. W praktyce oznacza to, że za samo użycie niecenzuralnego słowa „wojna” grozi wspomniana drakońska kara. Nota bene, ciesząca się opinią wiarygodnego medium „Nowaja Gazieta” zaprzestała komentowania działań wojennych na Ukrainie z powodu braku możliwości używania w oficjalnej przestrzeni medialnej adekwatnych słów i określeń, oddających prawdę o wydarzeniach (ostatecznie władze zablokowały także i to medium). Do tej pory, Rosjanie, pamiętając o milionach ofiar II wojny światowej, zawsze w badaniach dawali wyraz swoim obawom przed jakąkolwiek wojną. Jest prawdopodobne, że wobec zachowania władz, mediów, resortów siłowych, reagujących drakońskimi represjami na każdy głos potępienia wojny, wielu odpowiadających na ankietowe pytanie, mimo anonimowego charakteru badania, wolało zataić swój rzeczywisty stosunek do działań armii rosyjskiej na Ukrainie. 

Protesty przeciw agresji na Ukrainę
Równocześnie, na uwagę i najwyższy szacunek zasługują podejmowane przez wielu Rosjan próby protestu przeciw wojnie: demonstracji, oświadczeń, listów protestacyjnych. Udział w tych działaniach wiąże się niebezpieczeństwem różnego rodzaju szykan ze strony władz – do aresztowania z perspektywą długoletniego wyroku włącznie. Brak w tej chwili pełnych informacji o wszystkich protestach podejmowanych przez Rosjan, choć o niektórych formach już wiadomo. Warto je odnotować. Według różnych szacunków, w ulicznych protestach od początku inwazji wzięło udział ponad 15 tysięcy osób. Wiadomo też, że różne środowiska zaangażowały się w akcje zbierania podpisów pod listami protestacyjnymi: najliczniejsza ze znanych do tej pory inicjatyw to list przygotowany przez obrońcę praw człowieka Ilję Ponomariowa. Dokument podpisany przez 1 mln 300 tys. sygnatariuszy udało się wręczyć przedstawicielom administracji Prezydenta FR. Już w pierwszych dniach wojny czasopismo „Troickij Wariant” zbierało podpisy pod listem protestacyjnym środowiska naukowego. Do 8 marca, kiedy rosyjski regulator mediów – Roskomnadzor zablokował portal, list podpisało ponad 8200 rosyjskich uczonych, wśród których byli członkowie Rosyjskiej Akademii Nauk i wykładowcy wyższych uczelni – wielu z nich to uczeni o światowej renomie. Absolwenci, studenci i doktoranci najbardziej prestiżowego w Rosji Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego pod swoim protestem zebrali ponad 7 tys. podpisów. Podobny protest, przygotowany przez pracowników i studentów Uniwersytetu Petersburskiego podpisało ponad 2 tys. 500 osób. Listy protestacyjne przeciw agresji na Ukrainę (oprócz wspomnianego, ogólnorosyjskiego protestu przekazanego władzom przez I. Ponomariowa) miały charakter środowiskowy - były przygotowywane i podpisywane przez ludzi reprezentujących różne grupy zawodowe. Takie głosy były zebrane m.in. przez rosyjskich prawników, lekarzy, ekonomistów, nauczycieli, dziennikarzy, samorządowców, działaczy NGOs, pisarzy, wydawców, działaczy kultury, muzyków, programistów. Opublikowanie w Internecie zestawienie znanych listów protestacyjnych, według danych z 27 lutego 2022 r. obejmuje 43 pozycje4. Akcje protestacyjne przeciw rosyjskiej agresji oraz akcje pomocowe dla Ukrainy organizowane są przez rosyjskich emigrantów w państwach zachodnich. W takich działaniach biorą udział również Rosjanie przebywający w Polsce. Dymitr Pieskow - rzecznik prasowy prezydenta Rosji przyznał 22. 03. 2022, że ok. 25 % obywateli Federacji Rosyjskiej jest przeciwnych wojnie z Ukrainą5. W okresie od 04. 03.  do 22. 04. 2022 władze rosyjskie wszczęły 1258 postępowań przeciw obywatelom oskarżanym „o dyskredytację sił zbrojnych FR”6.

Represyjne działania władz wobec wszelkich przejawów protestu przeciw wojnie często przyjmują absurdalny charakter: zatrzymywani są przez policję samotnie protestujący na ulicy, za to, że formą ich  sprzeciwu jest kartka z antywojennym cytatem z wcześniejszych przemówień Władimira Putina („Wojna pozwala łatwiej zamaskować swoje klęski w gospodarce i polityce społecznej, dzięki niej łatwiej kontynuować ograbianie swojego narodu i „państwa”). Protestujący w ten sposób mieszkaniec Jekaterynburga został zatrzymany i ukarany karą 30 tys. rubli. Analogiczny protest i represja miały miejsce w Petersburgu, gdzie kara spotkała osobę trzymającą w ręku kartkę z cytatem z innego antywojennego wystąpienia Władimira Putina – z ubiegłych lat. W tym przypadku nieakceptowalny okazał się cytat: „Wojna przyniosła tyle nieszczęścia, że nie sposób to zapomnieć. Nie ma przebaczenia dla tych, którzy znowu snują agresywne plany”7. W zestawie absurdalnych reakcji policji było również aresztowanie osób, które stały na ulicy, trzymając w ręku pustą kartkę, czy też, jak w Tomsku – reprodukcję obrazu XIX-wiecznego malarza rosyjskiego Wasyla Wiereszczagina „Apoteoza wojny” (obraz przedstawia stos czaszek na pustyni)8. Obecna praktyka działań represyjnych sprawiła, że nietolerowane są wszelkie akcenty antywojenne i pacyfistyczne, a samo słowo „pokój” może rodzić podejrzenie o defetystyczne postawy.  W związku z tym, zbliżające się obchody 1 maja, zazwyczaj w Rosji świętowane organizowanymi pochodami, na których uczestnicy nieśli antywojenne transparenty, w zaistniałych okolicznościach stwarzają sytuację niewygodną dla władz w wymiarze propagandowym. Rzecznik prezydenta – Dymitr Pieskow zalecił w związku z tym, by uczestnicy manifestacji pierwszomajowych uzgodnili treść pacyfistycznych haseł z władzami miejskimi9

Oprócz policyjnych prześladowań, aresztowań i innych kar nakładanych na uczestników protestów, w ciągu minionych dwóch miesięcy odnotowano także liczne przykłady nieformalnej nagonki i piętnowania protestujących w postaci działań „nieznanych sprawców”, którzy na drzwiach mieszkań umieszczali naklejki z napisem „Tu mieszka wróg ojczyzny („Здесь живет враг родины”), malowali na drzwiach znak „Z”, zostawiali na wycieraczce świńskie łby, wysypywali gnój, pod nieobecność lokatorów wyważali drzwi wejściowe10. Dymitr Muratow (redaktor naczelny „Nowej Gazety”, ubiegłoroczny laureat Pokojowej Nagrody Nobla) został pobity w pociągu i oblany czerwoną farbą. W przypadkach wspomnianych działań „nieznani sprawcy” dysponowali adresami i innymi możliwościami identyfikacji zaangażowanych w protesty, co wskazuje na współdziałanie z organami administracji państwowej. Atmosferę sprzyjającą organizowanej nagonce na przeciwników wojny tworzą wystąpienia prezydenta i innych wysokich przedstawicieli władzy, wskazujących na istnienie wewnątrz Rosji „wrogów narodu” i na potrzebę oczyszczenia kraju z „mętów”.  Taki charakter miało przemówienie Władimira Putina wygłoszone 16. marca 2022 r., w którym prezydent wskazywał na istnienie w kraju „V kolumny”, dając przy tym własne określenie tej kategorii. Wg prezydenta, należą do niej ci „zdrajcy narodu”, którzy zarabiaja w Rosji, ale mentalnie przebywają na Zachodzie. „V kolumna” to ludzie o zniewolonej przez Zachód świadomości. Prezydent dodał jednak, że nie chodzi mu o tych Rosjan, którzy mają wille nad Morzem Śródziemnym, lub w Miami, bądź są miłośnikami ostryg, foie gras, czy swobód obyczajowych11. Tego rodzaju zastrzeżenie, jak można przypuszczać, miało być rodzajem parasola ochronnego nad wiernymi współpracownikami i czołowymi propagandystami, którzy, jak Władimir Sołowjow, przyznali publicznie, że włoskie władze, w trybie sankcyjnym zasekwestrowały jego dwie wille nad jeziorem Como. 

W 2020 roku w Rosyjskiej przestrzeni medialnej rozpoczął działalność Komitet Obrony Narodowych Interesów Rosji (Комитет защиты национальных интересов России), który przed wybuchem wojny z Ukrainą zajmował się tropieniem i publikowaniem spisów „obcych agentów”, czyli osób, które otrzymują środki finansowe z zagranicznych źródeł, a jeszcze nie zostały zarejestrowane na stworzonej przez Roskomnandzor oficjalnej liście. Po wybuchu wojny Komitet zaczął publikować w Internecie listy i wizerunki „wrogów i zdrajców narodu” (w przypadku niektórych osób, przy wymienianych nazwiskach pojawiały się określenia: „tchórz” i „uciekinier”). Na liście wymieniono protestujących przeciw agresji na Ukrainę znanych pisarzy, krytyków, dziennikarzy (m.in. Borysa Akunina, Dymitra Bykowa, Władimira Szenderowicza, Dymitra Muratowa, Natalię Sindiejewą), artystów (m.in. Borysa Griebienszczikowa, Swietłanę Łobodę, Andrieja Makarewicza, Sofiję Rotaru), polityków (m.in. Ilię Jaszyna, Eugeniusza Rojzmana,)12.  21 marca prokremlowska partia „Sprawiedliwa Rosja – O Prawdę” (Справедливая Россия — За правду») Siergieja Mironowa uruchomiła stronę internetową, poprzez którą można wskazywać organom władzy państwowej na przykłady szkodliwej aktywności osób i instytucji – także w związku z wojną na Ukrainie. Niezależni dziennikarze określili to medium mianem „strony dla donosów”13. W czasie dwóch miesięcy trwającej wojny wielokrotnie media informowały o donosach uczniów na nauczycieli, którzy mieli odwagę mówić dzieciom prawdę o wojnie, donosach nauczycieli na dzieci, które nie przyjmowały oficjalnej wersji wydarzeń, donosach parafian na duchownych, którzy wbrew stanowisku patriarchy krytykowali wojnę. Po raz kolejny w historii Rosji donos stał się systemowym elementem organizacji życia społecznego i regulatorem relacji władzy i społeczeństwa. (Kilka razy w przeszłości donos był w Rosji traktowany jako przejaw cnoty a donosiciel stawał się wzorem wychowawczym, lansowanym przez państwo. W czasach Piotra I, w 1721 wprowadzony został „Regulamin duchowny” (nb przygotowany przez biskupa (!) Teofana Prokopowicza), który m.in. nakazywał, by duchowni łamali tajemnicę spowiedzi i donosili na policję w przypadku, gdy usłyszeli wyznanie grzesznika o zamiarze podjęcia działań przeciw carowi14. Francuski arystokrata markiz Astolphe de Custine, podróżujący po Rosji w 1839 r. pisał, że jedynym człowiekiem w Rosji, z którym można rozmawiać, nie obawiając się donosu, jest cesarz15. W czasach stalinowskich wznoszono pomniki na cześć Pawlika Morozowa, a jego imię przyjmowały liczne oddziały pionierów16). Donos stawał się nie tylko sposobem wykazania swojej prawomyślności, czujności i poparcia dla władzy, próbą zabezpieczenia się (często nieskuteczną) przed możliwym popadnięciem w niełaskę u rządzących. Wobec braku poczucia jakiegokolwiek wpływu na politykę i kreowaną przez nią rzeczywistość , donos był realną i skuteczną formą doświadczenia osobistej mocy sprawczej – namacalnego wpływu na rzeczywistość17: donosiciel, często błyskawicznie, widział reakcję władzy wobec osoby, której donos dotyczył.       

Poparcie dla działań armii rosyjskiej na Ukrainie

Cerkiew
W ciągu dwóch miesięcy trwającej wojny na Ukrainie media informowały o różnych formach zarówno zorganizowanego, instytucjonalnego, jak i indywidualnego poparcia dla „specjalnej operacji wojskowej” na Ukrainie. Wśród tych działań i wypowiedzi szczególnym echem odbiło się kazanie wygłoszone przez patriarchę Cyryla w trakcie liturgii odprawianej 06. marca 2022 – w dzień, który w kalendarzu liturgicznym jest oznaczany jako „niedziela przebaczenia” [Прощеное воскресенье]
 (!). Patriarcha wskazał, że działania armii rosyjskiej na Ukrainie to próba obrony wartości przed tymi, którzy próbują narzucić Donbasowi i Ukrainie przeprowadzanie parad gejowskich. Hierarcha stwierdził, że w tym kontekście działania armii rosyjskiej na Ukrainie „mają wymiar metafizyczny”18. Jednoznaczne poparcie Rosyjskiej Cerkwi dla działań wojennych na Ukrainie stało się powodem płynących ze świata prawosławnego poza Rosją głosów krytyki pod adresem patriarchy Cyryla. 1406 teologów prawosławnych z całego świata (wg stanu na dzień 23. 04. 2022) podpisało deklarację przygotowaną 13. 03. 2022 na greckiej Akademii Teologicznej w Wolos19. Dokument podkreśla, że wypowiedzi i działania patriarchy Cyryla w związku z agresją Rosji na Ukrainę nie mają nic wspólnego z nauczaniem chrześcijańskim, a z punktu widzenia doktryny prawosławnej są herezją. Stanowisko RCP wobec wojny na Ukrainie zostało stanowczo skrytykowane lub do rosyjskiego patriarchy skierowano mniej kategoryczne w tonie wypowiedzi, wzywające rosyjskiego hierarchę do wpłynięcia na władze rosyjskie, by zaprzestały działań wojennych. Takie wypowiedzi zostały przedstawione w oświadczeniach i listach sformułowanych przez patriarchat Konstantynopola, przez zwierzchników Kościołów prawosławnych w Finlandii, na Litwie, we Francji, w USA, w Wielkiej Brytanii, w Polsce20. Formą protestu przeciw postawie patriarchatu moskiewskiego były decyzje, aby nie wymieniać w modlitwach liturgicznych imienia patriarchy Cyryla. Takie stanowisko przyjęło 20 eparchii (diecezji) prawosławnych na Ukrainie, które podlegają jurysdykcji Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej21
*      *     *
Warto w tym miejscu dodać, że inwazję Rosji na Ukrainę już 25 lutego 2022 poparł także najwyższy mufti Rosji - Tałgat Tadżuddin22  a 6 marca uczynił to metropolita Kornilij – zwierzchnik rosyjskich staroobrzędowców23. Poparcie dla inwazji na Ukrainę ogłosił również Buda Badmajew – zwierzchnik buddyjskiej świątyni (dacanu) w Petersburgu, zastępca przewodniczącego Buddyjskiej Sanghi Rosji24.
        
Rektorzy wyższych uczelni
Próbą stworzenia przeciwwagi dla licznych, płynących ze środowisk naukowych w Rosji głosów krytyki władz z powodu agresji na Ukrainę było stanowisko Rosyjskiego Związku Rektorów, ogłoszone 4. marca 2022 i podpisane przez ponad 260 sygnatariuszy – w tym rektorów najbardziej prestiżowych rosyjskich uczelni: Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego i Petersburskiego Uniwersytetu Państwowego, Moskiewskiego Państwowego Uniwersytetu Technicznego im. Baumana, Moskiewskiego Państwowego Uniwersytetu Medycznego im. Sieczenowa25. Wobec wspomnianego wcześniej głosu partiarchatu moskiewskiego, nie dziwi fakt, że na liście sygnatariuszy są także rektorzy prawosławnych akademii duchownych. Wśród zadań uniwersytetów, sygnatariusze wskazują na konieczność poparcia dla władz, wspierania armii prowadzącej działania wojenne, konieczność służenia Rosji. Nie ma w tej wizji wyższej uczelni ani słowa o służeniu prawdzie. W przedstawionym stanowisku Uniwersytet został sprowadzony do roli jednostki administracji państwowej. W reakcji na stanowisko rosyjskich rektorów, ale także wobec napływających informacji o popełnianych przez armię rosyjską zbrodniach wojennych na Ukrainie, wiele wyższych uczelni na świecie zerwało lub zawiesiło współpracę z rosyjskimi uniwersytetami26.

Artyści, pisarze, dziennikarze, celebryci
Wielu znanych rosyjskich twórców wystąpiło publicznie z głosami poparcia dla władz i prowadzonej przez nie „specjalnej operacji wojskowej” na Ukrainie. „Literaturnaja Gazieta” opublikowała list otwarty pisarzy „Kto chce ofiar” 27. Kiedy 2. marca 2022 r. zamknięto listę z podpisami – wg informacji redakcji - było na niej 500 nazwisk sygnatariuszy (m.in. pisarze i krytycy:  Borys Jewsiejew, Nikołaj Doroszenko, Władimir Jeriemienko, Lola Zwonariewa, poeta: Jewgienij Rejn). Inną formą zbiorowego poparcia dla władz rosyjskich był list działaczy kultury, podpisany przez ponad 150 sygnatariuszy28. Indywidualne poparcie dla inwazji rosyjskiej na Ukrainę wyrazili m.in.: pisarz Zachar Prilepin, Irina Apeksimowa - aktorka, dyrektor Tearu na Tagnance, Władimir Bortko – reżyser, Walery Giergijew – dyrygent, dyrektor Teatru Marijskiego, Roman Kostomarow i Jewgienij Pluszczenko – mistrzowie świata w jeździe figurowej na lodzie29.  
         
Pokolenie „Z”
Po wybuchu wojny, w rosyjskiej przestrzeni publicznej popierający „operację specjalną” zaczęli w różnych sytuacjach posługiwać się symbolicznym oznaczeniem „Z” (pierwotnie był to jeden ze znaków taktycznych na rosyjskich pojazdach wojskowych, biorących udział w działaniach wojennych na Ukrainie). Takie oznaczenia zaczęli przypinać do swoich kostiumów rosyjscy sportowcy, kiedy jeszcze mogli występować na międzynarodowych zawodach, naklejki z literą „Z” znaczyły prywatne samochody, kilkakrotnie w ciągu omawianego okresu przejeżdżające w kolumnach poparcia dla „operacji specjalnej” przez miasta rosyjskie (ale także - manifestujące w ten sposób poza Rosją – na Cyprze i w Niemczech). Wielkie litery „Z” „zdobią” dziś gmachy publiczne i trybuny na masowych imprezach w Rosji. Krytycy agresji na Ukrainę, biorąc pod uwagę propagandowe wykorzystywanie tego oznaczenia do mobilizowania poparcia społecznego dla działań armii rosyjskiej w Ukrainie, określają wykreowany symbol mianem „nowej swastyki”. W związku ze skalą popularności tego znaku,  zaczęto postrzegać go jako wyróżnik nowego pokolenia Rosjan. Pokolenie „Z”, to ci, którzy zdominowali dziś rosyjską przestrzeń publiczną, wypierając z niej tzw. pokolenie „P”. Jego stan świadomości został zdiagnozowany w znanej powieści Wiktora Pielewina „Generation P” (1999). Jak pisał Pielewin, – ci, których okres dorosłości zaczął się w czasie rozpadu ZSRR, byli pokoleniem, „które wybrało pepsi”30, opowiedziało się za konsumpcyjnym stylem życia i korzystaniem z dóbr, wartości, wzorów kulturowych swoistych dla cywilizacji zachodniej. W sytuacji, gdy sankcje nakładane na Rosję zaczęły utrudniać poruszanie się w świecie ufundowanym na dotychczasowych wartościach, zadziałał wpisujący się w mentalność „oblężonej twierdzy” mechanizm rekompensowania utraconych wartości i stylów konsumpcji przez euforycznie wzmacniane poczucie integracji ze wspólnotą i wsparcia dla agresywnej, wojennej aktywności państwa, wg reguły: skoro cały świat jest przeciw nam, to my jeszcze światu pokażemy, na co nas stać. Manifestowanie euforycznie wyrażanego poczucia przynależności do zbiorowości, która jest przedmiotem niechęci zewnętrznego świata ma zrekompensować i wytłumić wypierany dysonans poznawczy: Rosjanie nie chcą się konfrontować z obrazami mordów, gwałtów, grabieży, zniszczeń dokonywanych przez armię rosyjską na Ukrainie31. Euforia zjednoczenia pod symbolem „Z” tłumi wątpliwości dotyczące sprzecznych z logiką haseł rosyjskiej propagandy (np. sloganów o konieczności „denazyfikacji Ukrainy” (czyli państwa, którego demokratycznie wybrany prezydent jest Żydem z pochodzenia), czy bombardowania Charkowa, którego mieszkańcy są przecież w większości rosyjskojęzyczni, a wielu z nich ma żydowskie korzenie). 

Decyzje życiowe. Reakcje konsumenckie
Od początku wojny z Rosji wyjechało ok. 200 tys. Rosjan – głównie młodych, wykształconych, z dużym kapitałem kulturowym32. W tej grupie ok. 70 tys. stanowili specjaliści branży IT.  Według prognoz, do końca kwietnia spodziewany jest wyjazd jeszcze ok. 100 tys. informatyków33. Ich emigracja może okazać się dla Rosji jeszcze dotkliwsza niż zachodnie sankcje, gdyż pod znakiem zapytania stawia bieżące możliwości nadzoru nad krytycznymi dla gospodarki i życia społecznego systemami informatycznymi. 
Bogate złoża surowców, którymi dysponuje kraj, paradoksalnie mogą stanowić barierę dla  modernizacji gospodarki. Bycie krajem, którego gospodarka oparta jest na eksporcie surowców od dawna było postrzegane swoiste przekleństwo Rosji, skutecznie osłabiające motywację do szukania rozwiązań umożliwiających przestawienie systemu na wytwarzanie produktów wysokoprzetworzonych. Ubytek tak dużej grupy niezbędnych specjalistów, wyjeżdzających z powodu braku perspektyw rozwoju osobistego – wobec wycofania się z Rosji zachodnich firm, a także – z obawy przed poborem do wojska (mimo zapewnień władz, że informatyków pobór nie będzie dotyczył), jeszcze bardziej oddala nadzieje Rosjan na odejście od surowcowego na rzecz innowacyjnego wzorca rozwoju. Wojna, jak można przypuszczać, w wielu wypadkach przyśpieszyła i ukonkretniła decyzje wielu Rosjan o wyjeździe z kraju. (W badaniach przeprowadzonych w ubiegłym roku, chęć emigracji z Rosji na stałe deklarowało 22% Rosjan34). 

Wycofywanie się firm zachodnich z rynku rosyjskiego, zamykanie rosyjskich filii zagranicznych przedsiębiorstw, według prognoz, może spowodować dwukrotny wzrost bezrobocia w Rosji w 2022 roku – do poziomu ok. 9%35.  

Rosyjscy konsumenci w ciągu dwóch miesięcy trwającej wojny odczuli braki w zaopatrzeniu sklepów w produkty żywnościowe i przemysłowe oraz ich rosnące ceny (cukier, kasza, elektronika, lekarstwa). Na wspomniane zjawisko złożyły się zarówno skutki wprowadzonych zachodnich sankcji, jak również zwiększony niepewnością popyt. Bardzo znamienne informacje dotyczą skokowego wzrostu sprzedaży środków antydepresyjnych – od początku wojny, w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku, w Rosji czterokrotnie wzrosła sprzedaż tych leków36.

*      *      *
Przywołane powyżej zjawiska mogą być podstawą do następujących wniosków:   
a) tocząca się od dwóch miesięcy wojna zintensyfikowała tendencje, które wcześniej były jedynie sygnalizowane, jako potencjalnie możliwe (np. kwestia migracji z Rosji);  
b) wojna potwierdziła widoczne od kilku wieków silne związki władzy państwowej i Cerkwi. Upaństwowiony Kościół prawosławny, jak wielokrotnie w przeszłości, głosem swoich hierarchów bezkrytycznie legitymizuje działania władzy państwowej, narażając się na utratę autorytetu wśród wiernych;
c) społeczeństwo rosyjskie jest w swojej ocenie rzeczywistości, a zwłaszcza toczącej się wojny, niejednorodne, rozdarte między krańcowo rozbieżnymi opiniami;
d) wojna ujawniła ogromny wpływ różnych instytucji państwa na sposób myślenia i funkcjonowania obywateli poprzez skuteczną propagandę, powszechność inwigilacji, skłonność do współpracy z władzą w formie donosów; 
e) Rosjanie wypierają stanowiące dla nich dysonans poznawczy informacje o przebiegu wojny;
f) wojna stała się swoistym kamieniem probierczym, który wykazał alienację rosyjskiej inteligencji, zwłaszcza twórczej, która, tak jak całe społeczeństwo, jest rozdarta między biegunami negacji i akceptacji władzy, jednakże bez poczucia wpływu na świadomość społeczną i rząd dusz;                        
h) rozpoczęte i prowadzone przez Rosję działania wojenne na terytorium Ukrainy stały się  instrumentem falsyfikacji twierdzeń, mitów i wzorów kulturowych, funkcjonujących w rosyjskiej świadomości jako dogmatyczne pewniki kultury i tradycji. Medialny charakter toczącej się wojny uwypuklił i bezzwłocznie ujawnił światu jej okrucieństwo i barbarzyńskie zachowania rosyjskich żołnierzy, które natychmiast zostały udokumentowane i stały się podstawą pracy Trybunału Haskiego. Wobec tych informacji, mit żołnierza rosyjskiego, który niesie światu pokój, został poddany w wątpliwość, przestał być dogmatem i kulturowym tabu. Współczesny pisarz Wiktor Jerofiejew, stwierdził, że inwazja na Ukrainę zniweczyła wpisany w kulturę wizerunek rosyjskiego żołnierza – wyzwoliciela37. Jednym z symptomów dokonujących się przewartościowań była decyzja dyrekcji Muzeum w Buchenwaldzie o odmowie zaproszenia oficjalnej delegacji rosyjskiej na obchody rocznicy wyzwolenia obozu (10 kwietnia) przez Armię Czerwoną. Wahania dyrekcji muzeum w sprawie zaproszenia ostatecznie ustały po zabiciu w Charkowie ostatniego z żyjących więźniów – 96-letniego Borysa Romanczenki, który zginął w wyniku uderzenia rosyjskiej rakiety w blok, w którym mieszkał. 

 

1Конфликт с Украиной, [w:] https://www.levada.ru/2022/03/31/konflikt-s-ukrainoj/print/ [07. 04. 2022].
2Интернет, социальные сети и VPN, [w:] https://www.levada.ru/2022/04/08/internet-sotsialnye-seti-i-vpn/print/ [09. 04. 2022].
3С. Ерпылева, Поддерживающие войну – кто они?, [w:] https://www.opendemocracy.net/ru/kto-podderzhivayet-voynu-s-ukrainoy-i-pochemu/ [23. 04. 2022].
4«Нет войне»: список всех открытых писем против вторжения в Украину,  https://holod.media/2022/02/27/otkrytye-pisma/ [11. 04. 2022].
5Кремль признал, что против войны в Украине выступают около четверти россиян, но считает что "меньшинство есть меньшинство", [w:] https://www.currenttime.tv/a/kreml-priznal-chto-protiv-voyny-v-ukraine-vystupayut-okolo-chetverti-rossiyan-no-schitaet-chto-menshinstvo-est-menshinstvo/31764869.html [07. 04. 2022].
6В России — массовые преследования за «дискредитацию» армии, [w:] https://meduza.io/short/2022/04/22/v-rossii-massovye-presledovaniya-za-diskreditatsiyu-armii-ovd-info-podschitalo-skolko-del-vozbudili-po-etoy-statie [23. 04. 2022].
7Wykorzystany przez protestującego cytat pochodził z wystąpienia W. Putina na szczycie G-20 w Argentynie, w grudniu 2018.  Dokładnie fragment wystąpienia prezydenta brzmiał: «Всегда войной легче прикрыть свои провалы в экономической и социальной политике. Виноваты не они, виноват внешний агрессор — и в обнищании народа виноват внешний агрессор, и в том, что концы с концами не сходятся в государственном бюджете <...>». Zob.: На екатеринбуржца составили протокол о «дискредитации» армии за плакат с сокращенной цитатой Путина, [w:] https://zona.media/news/2022/04/20/czitaty_putina/ [23. 04. 2022].
8R. Dixon and M. Ilyushina, Putin’s purge of ‘traitors’ scoops up pensioners, foodies and peaceniks, [w:] https://www.washingtonpost.com/world/2022/03/26/russia-media-putin-ukraine/ [10. 04. 2022].
9Кремль порекомендовал согласовывать лозунги о мире на Первомай с городскими властями, [w:] https://www.fontanka.ru/2022/04/06/71235650/print.html [10. 04. 2022].
10Vandals Attack Homes of Prominent Anti-War Russian Activists, [w:] https://www.themoscowtimes.com/2022/03/25/vandals-attack-homes-of-prominent-anti-war-russian-activists-a77083 [05. 04. 2022]; На главного редактора «Новой газеты» Дмитрия Муратова напали в поезде. Его облили краской, [w:] https://meduza.io/news/2022/04/07/na-glavnogo-redaktora-novoy-gazety-dmitriya-muratova-napali-v-poezde-ego-oblili-kraskoy [10. 04. 2022]; На дверях квартир активистов и журналистов оставили надписи с буквой Z, [w:] https://meduza.io/news/2022/03/17/na-dveryah-kvartir-aktivistov-i-zhurnalistov-ostavili-nadpisi-s-bukvoy-z [14. 04. 2022].
11Совещание о мерах социально-экономической поддержки регионов, [w:] http://www.kremlin.ru/events/president/news/67996 [12. 04. 2022].
12О. Сорокин, «Полный список врагов»: 128 предателей и беглецов из России опубликован на официальном сайте в марте 2022 года, [w:] https://rassvet-info.ru/events/rossiya/predateli.html [15. 04. 2022]; B России начали публиковать списки "предателей" и "врагов народа" /СКР/, [в:] https://newrezum B России начали публиковать списки "предателей" и "врагов народа" /СКР/e.org/news/2022-03-24-47620 [29. 03. 2022]. 
13Найти врагов государства. Как в Россию возвращается институт доносов, [w:] https://ovdinfo.org/articles/2022/03/25/nayti-vragov-gosudarstva-kak-v-rossiyu-vozvrashchaetsya-institut-donosov [30. 03. 2022].
14R. Pipes, Rosja carów, Warszawa: Wydawnictwo Krąg 1990, s. 241.   
15A. de Custine, Listy z Rosji, Wydawnictwo Aramis 1989, s. 94. 
16J. Drużnikow, Pawlika Morozowa wyniesienie na ołtarze, [w:] tegoż, Rosyjskie mity. Od Puszkina do Pawlika Morozowa, Warszawa: Wydawnictwo Volumen 1998, s. 143-280.   
17W badaniach opinii społecznej sprzed wojny Rosjanie często podkreślali, że nie mają żadnego wpływu na bieg wydarzeń w kraju. Wg badań Centrum Lewady, w 2021 roku 75 % Rosjan deklarowało, że nie ma poczucia wpływu na bieg spraw państwowych. Zob.: Общественное мнение-2021, Москва 2022, s. 34, [w:] https://www.levada.ru/cp/wp-content/uploads/2022/04/OM-2021.pdf [25. 03. 2022].   
18Патриаршая проповедь в Неделю сыропустную после Литургии в Храме Христа Спасителя, [w:] http://www.patriarchia.ru/db/print/5906442.html [15. 03. 2022].
19A Declaration on the “Russian World” (Russkii mir) Teaching [30. 03. 2022]. Polski tekst „Deklaracji z Wolos” jest dostępny pod adresem: Prawosławni teolodzy: Odrzucamy herezję „rosyjskiego świata” i haniebne działania rosyjskich władz, [w:] https://wiez.pl/2022/03/18/prawoslawni-teolodzy-odrzucamy-herezje-rosyjskiego-swiata-i-haniebne-dzialania-rosyjskich-wladz/ [30. 03. 2022].
20А. Павлова Войну благословил. Как церковные иерархи отреагировали на речь патриарха Кирилла, поддержавшего вторжение России в Украину, [w:] https://zona.media/article/2022/03/22/patriarch [27. 03. 2022].
21К. Шемлюк, Непоминовение Патриарха РПЦ: раскол или допустимое отклонение, [w:]  https://spzh.news/ru/zashhita-very/87753-nepominovenije-patriarkha-rpc-raskol-ili-dopustimoje-otklonenije [20. 04. 2022].
22Муфтий Талгат Таджуддин поддержал военную операцию на Украине, https://www.kommersant.ru/doc/5236373 [12. 03. 2022].  
23Митрополит Корнилий назвал спецоперацию на Украине испытанием твердости духа, [w:] https://lenta.ru/news/20 https://lenta.ru/news/2022/03/06/kornilii/22/03/06/kornilii/ [17. 03. 2022].
24«Где вы были, когда в Петербурге убивали таджикскую девочку», [w:] https://baikal-journal.ru/2022/03/19/gde-vy-byli-kogda-v-peterburge-ubivali-tadzhikskuyu-devochku/ [27. 03. 2022] 
25Обращение Российского Союза ректоров, [w:] https://www.rsr-online.ru/news/2022-god/obrashchenie-rossiyskogo-soyuza-rektorov1/ [17. 03. 2022].
26G. Naujokaitytė, Russian rectors’ support for Putin prompts UK universities to cut links, [w:] https://sciencebusiness.net/news/russian-rectors-support-putin-prompts-uk-universities-cut-links [15. 03. 2022]; B. O’Malley, Russian Union of Rectors backs Putin’s action in Ukraine, [w:]  https://www.universityworldnews.com/post.php?story=20220306120204111 [20. 03. 2022].
27Кто хочет жертв? Обращение писателей России по поводу специальной операции нашей армии в Донбассе и на территории Украины, [w:] https://lgz.ru/article/-8-6822-23-02-2022/kto-khochet-zhertv/ [22. 04. 2022]. Drugiego marca 2022 zamknięto listę z podpisami – wg informacji redakcji było na niej 500 nazwisk sygnatariuszy.   
28Свыше 150 деятелей культуры поддержали президента и спецоперацию на Украине, [w:] https://regnum.ru/news/polit/3524646.html [28. 03. 2022].
29Кто из российских звезд поддержал военную спецоперацию России на Украине?, [w:] https://vz.ru/question/2022/3/2/1146626.html [29. 03. 2022].
30W. Pielewin, Generation ‘P’, przeł. E. Rojewska-Olejarczuk, Warszawa: Wydawnictwo W.A.B. 2002, s. 9.
31Р. Шамолин, Русская эволюция: от «поколения П» к «поколению Z».  Как государством услышан и обработан запрос масс на нематериальные ценности. О природе эйфории, [w:] https://novayagazeta.ru/articles/2022/03/27/russkaia-evoliutsiia-ot-pokoleniia-p-k-pokoleniiu-z  [10. 04. 2022].
32Л. Гудков, Пропаганда апеллирует к коллективной идентичности россиян, [w:] https://www.dw.com/ru/lev-gudkov-propaganda-apelliruet-k-kollektivnoj-identichnosti-rossijan/a-61371642 [07. 04. 2022].
33ИТ-специалисты десятками тысяч уезжают из России, [w:] https://www.cnews.ru/news/top/2022-03-22_poslableniya_ne_pomogayut [25. 03. 2022].
34А. Злобин, Число желающих эмигрировать из России достигло максимума с 2013 года, [w:] https://www.forbes.ru/newsroom/obshchestvo/431773-chislo-zhelayushchih-emigrirovat-iz-rossii-dostiglo-maksimuma-s-2013 [25. 03. 2022].   
35Т. Батыров,  Bloomberg предсказал двукратный рост безработицы в России в 2022 году, [w:] https://www.forbes.ru/biznes/461705-bloomberg-predskazal-dvukratnyj-rost-bezraboticy-v-rossii-v-2022-godu [10. 04. 2022].
36С. Мингазов,  В России четырехкратно вырос спрос на антидепрессанты, [w:] https://www.forbes.ru/biznes/459449-v-rossii-cetyrehkratno-vyros-spros-na-antidepressanty [20. 03. 2022].
37Писатель Виктор Ерофеев: Подвиг солдата-освободителя был перечеркнут вторжением в Украину, [w:] https://www.dw.com/ru/erofeev-podvig-soldata-osvoboditelja-byl-perecherknut-vtorzheniem-v-ukrainu/a-61379117?maca=rus-tco-dw [15. 04. 2022]

Dr hab, Andrzej Dudek, prof. UJ

Wojna na Ukrainie w rosyjskich mediach - opracowała dr Agata Krzywdzińska

Parlamentarzyści rosyjskiej Dumy wprowadzili w związku z wybuchem wojny na Ukrainie zmiany legislacyjne w obszarze mediów elektronicznych i nowych mediów. Działania te sprowadziły się wejścia w życie ustawy dotyczącej tzw. fake newsów, która wprowadziła sankcje karne do 15 lat więzienia za tzw. rozpowszechnianie fałszywych informacji o działaniach dyskredytujących rosyjskie sił zbrojne. Z kolei Roskomnadzor, państwowa instytucja nadzorująca media zdecydowała o zamknięciu opozycyjnej telewizji internetowej Deszcz i stacji radiowej Echo Moskwy. 

Roskomnadzor zabronił nadawania internetowej stacji telewizyjnej TV Deszcz (Телеканал Дождь) i radiostacji Echo Moskwy, ponieważ informowały o wojnie na Ukrainie, zamiast używać pojęcia „wojskowa operacja specjalna”. Działania te są jawnymi próbami ocenzurowania dziennikarzy, choć w artykule 29 p. 5 rosyjskiej Konstytucji stwierdza się, że „Federacja Rosyjska gwarantuje się wolność słowa w środkach masowego przekazu. Cenzura jest zabroniona”. Telewizja „Deszcz” nadająca od 27 kwietnia 2010 roku musiała w 2014 roku przejść do Internetu i zniknąć z kablówek rosyjskich operatorów po emisji sondażu dotyczącego blokady Leningradu, który poddawał w wątpliwość sensowność długotrwałej walki o miasto, która pochłonęła wiele istnień ludzkich.   

3 marca br. dziennikarze telewizji „Deszcz” zebrani studio telewizyjnym oraz zdalnie w swoich domach pożegnali się ze swoimi widzami na platformie Youtube, informując, że mają nadzieję na powrót i jest to jedynie przerwa czasowa.  

Drugie zamknięte medium elektroniczne – radio Echo Moskwy przestało nadawać 1 marca, a 3 marca Roskomnadzor podjął decyzję o likwidacji strony internetowej radia. Redaktor naczelny Echa Moskwy Aleksiej Wieniediktow był już wcześniej ostrzegany przez Roskomnadzor za treści audycji z listopada 2014 roku, które instytucja państwowa uznała za „ekstremistyczne”, ponieważ dotyczyły walk wokół lotniska w Doniecku toczonymi pomimo rozejmu między ukraińskimi siłami rządowymi i prorosyjskimi separatystami. W audycji tej brał udział dziennikarz telewizji „Deszcz” Timur Olewski oraz Sergey Łoiko z amerykańskiego tytułu prasowego "Los Angeles Times". Należy dodać, że w radio „Echo Moskwy” to państwowa spółka Gazprom Media posiada większościowe udziały (66,7 proc), a pozostałe 33,3 proc. stanowi własność zarejestrowanej w USA spółki EM-Holding, którą tworzy szesnastu obywateli Federacji Rosyjskiej m.in. dziennikarzy „Echa Moskwy”. 

Ostatnie działanie, które zmierza przeprowadzić Roskomnadzor w najbliższych czasie (kanał NEXTA wskazuje na 11 marca 2022 r.) ma być kontynuacją blokady informacyjnej tym razem w obszarze nowych mediów, które będzie polegało na odcięciu Rosji od globalnej sieci Internetu i przejściu na niezależny RuNET. Rosyjscy parlamentarzyści uzasadniają takie działania potrzebą „suwerenności cyfrowej”, a wszystkie działania w Runecie będą całkowicie kontrolowane przez organy państwowe. Rosjanie poinformowali opinię publiczną, że testy odcięcia od globalnego Internetu, (który rozwinął się w Stanach Zjednoczonych) już przeprowadzono w grudniu 2019 roku, następne w czerwcu i lipcu 2021 roku i jak stwierdzono były to próby udane.

opr. Dr Agata Krzywdzińska

Reakcje państw Azji Centralnej na wojnę w Ukrainie  - tłumaczy dr Michał Kuryłowicz

Zapraszamy do wysłuchania podcastu Dr Michała Kuryłowicza, który tłumaczy wewnętrzne i regionalne aspekty reakcji Kazachstanu, Kirgistanu i Uzbekistanu na wojnę w Ukrainie. 

Podcast jest dostępny tutaj

fot. Elżbieta Żak

Co siedzi w głowie Putina? Podcast z udziałem Prof. Joachima Dieca

Zapraszamy do odsłuchania rozmowy z Prof. dr hab. Joachimem Diecem, który odsłania motywy działania Władimira Putina w obliczu agresji Rosji na Ukrainę, kontekst historyczny działań władz rosyjskich oraz reakcje świata na inwazję. 

Materiał został nagrany w ramach projektu Przystanek #misja UJ i jest dostępny tutaj 

fot. iStock

Wydarzenia z początku stycznia, które miały miejsce w Kazachstanie analizuje dr Michał Kuryłowicz - adiunkt w Katedrze Badań nad Obszarem Eurazjatyckim Instytutu Rosji i Europy Wschodniej UJ. 

Materiał został nagrany w ramach projektu Przystanek #misja UJ i jest dostępny tutaj